czwartek, 20 listopada 2014

#6 - Geneza - "Gąbki zazwyczaj, to właśnie my."



   Kolejna geneza, tym razem pominę jeden wiersz pt: „Niech on się nauczy choć tyle”. Jeśli ktoś mi kiedyś przypomni (albo sam sobie przypomnę), to jeszcze do niego wrócę, ale dziś idziemy o jeden dalej, który pamiętam bardzo dobrze. A mianowicie: „Gąbki zazwyczaj, to właśnie my”.

   „Jakie gąbki? Co on pierdoli?”, prawda? Cóż, tak, można nas porównać do gąbek. Oczywiście miałem tutaj na myśli płaszczyznę emocjonalną. Lubimy czasem się komuś wygadać, prawda? I w tym jest cały sens wiersza. Mówimy, opowiadamy innym o naszych problemach; koleżanki mówią sobie o tym, co ostatnio kupiły; koledzy rozmawiają o ostatniej kolejce meczy w lidze angielskiej czy hiszpańskiej itp. Itd. Każda taka rozmowa niesie ze sobą jakieś emocje, prawda? Intensywniejsze bardziej lub mniej, ciekawsze bardziej lub mniej. I nasiąkamy tym, kiedy słuchamy innych. Wraz z rozmową wsiąkają w nas emocje tych słów od tej osoby. A później my z kolei wygadujemy się komuś innemu i „wyciskamy się” z tego, co w siebie nabraliśmy wcześniej.
   Takimi gąbkami właśnie jesteśmy. Czy tego chcemy, czy nie. Są to rzeczy mimowolne, bezwarunkowe. Każdy coś czuje. Pustka czy obojętność także są uczuciami. Taki więc był zamysł wiersza, zwrócić na to uwagę. Jak chomiki w kółku, tak my biegamy w tym kole „nasiąkania i wyciskania”.

   Na dziś, to tyle.

Pozdrawiam,

Adrian Charytoniuk



P.S. Choć za Coldplay'em nie przepadam, to wrzucę:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz